DANE STATYSTYCZNE
Powierzchnia: 551 ha
Liczba mieszkańców: 224 (stan na: 11.07.2024 r.)
- Sołtys: Anna Komarnicka, tel.
- Samorządowy koordynator wsi: Irena Ryba, tel. 74
- Opiekun świetlicy: Janina Lichota, tel. 74
Wojna piwna
Historia Podzamka okiem Marka Perzyńskiego
Oddziały ZOMO pacyfikowały podczas stanu wojennego kopalnie, rozpędzały demonstrantów i otaczały kościoły, w których odprawiano nabożeństwa patriotyczne. Ale kaplicy pałacowej w Podzamku nie zamknięto, choć w pałacu stacjonowały ich oddziały. Co więcej – pozwolono przychodzić tutaj mieszkańcom na niedzielne msze św. – To była chyba wówczas najbardziej pilnowana kaplica w Polsce – śmieją się dzisiaj ojcowie franciszkanie brązowi z Kłodzka, którzy się nią opiekują.
Kościoła we wsi nie ma. Podczas mszy św. za skromnym stołem liturgicznym staje jeden z zakonników, zaczyna grać fisharmonia. Wejście do kaplicy jest z podwórza przypałacowego. Tak było także przed II wojną światową, z tylko że przy ołtarzu stawał pastor.
Ewangelicki charakter kaplicy zdradza wręcz ascetyczny wystrój i „protestancka” siwizna ławek. Właściciele pałacu zasiadali w loży kolatorskiej powyżej przedsionka, wchodząc do niej z komnat. Najładniejszym elementem kaplicy jest neogotycki witraż przedstawiający Serce Jezusowe. Kaplica zajmuje całą długość traktu skrzydła na drugiej i trzeciej kondygnacji.
Pałac podzamecki składa się z trzech zasadniczych części: wspomnianego skrzydła, łącznika i najstarszego fragmentu – przebudowanego renesansowego dworu (całość przypomina kształtem literę „L”). W obecnej formie powstał w XIX wieku w stylu włoskiej willi z czasów quattrocenta. Najstarszą część zbudowano jeszcze w czasach, gdy dobra podzameckie należały do kłodzkich augustianów. Mieli oni spore majątki ziemskie, choć w największym rozkwicie swego konwentu było ich raptem... piętnastu. Nie przejmowali się przy tym, że część okolicznej szlachty nie przepada za nimi (delikatnie mówiąc).
Szlachtę kłuły w oczy liczne przywileje, jakimi obdarzył augustianów sam król. Wzrok i apetyty wyostrzyły się jej jeszcze bardziej po tym, jak na ziemię kłodzką nadciągnęły prądy reformatorskie. Doszło do tego, że część szlachty odeszła od Kościoła katolickiego. Podczas ruchów husyckich augustianie rozproszyli się, a po powrocie do macierzystego klasztoru z trudem poddawali się dyscyplinie klasztornej. Utrzymywanie konwentu dłużej nie miało sensu, w ziwakzu z tym papież, przychylając się do prośby kłodzkiego proboszcza, rozwiązał go w 1559 roku, a jego dobra przekazano jezuitom.
Posiadłość podzamecka jednak już nie wchodziła w nie, bowiem augustianie sprzedali ją wcześniej – w 1554 roku – bogatemu i przedsiębiorczemu kanclerzowi hrabstwa kłodzkiego, Heinrichowi von Rengernowi. Najprawdopodobniej to on zmodernizował rezydencję, nadając jej renesansowy wygląd.
W 1572 roku podzameckie dobra stały się własnością Hansa von Pannwitz und Mechwitz auf Pogrell, od 1584 roku starosty krajowego hrabstwa kłodzkiego i cesarskiego radcy wojennego. Jedną z wojen – całkiem prywatną – zaczął toczyć on wkrótce z Kłodzkiem.
Pannwitz założył mianowicie w 1576 roku w Podzamku browar i – jakby tego było mało – zaczął szynkować piwo, choć nie powinien. Zgodnie z prawem, przywilej na warzenie piwa i jego sprzedaż na odległość jednej mili od miasta miało bowiem w tym rejonie tylko miasto Kłodzko. Pannwitz najwyraźniej jednak lekceważył rajców miejskich, bo to on był długo górą. Nie było innej rady, jak poczekać na jego... śmierć.
Gdy zmarł bezpotomnie, jego dobra przechodziły kilka razy z rąk do rąk, aż 4 kwietnia 1602 roku kupiło je miasto Kłodzko. Na krótko, bo już rok później – dokładnie 11 kwietnia 1603 roku – odsprzedało je pewnemu doktorowi z Wrocławia. Miasto zatrzymało jednak przy sobie karczmę. Tak to Kłodzko uporało się wreszcie z piwem, którego naważył mu wojowniczy i uparty starosta.
Od 1669 roku dobra podzameckie należały do księżnej Benigmy Piccolini von Arragona (z domu księżnej saksońskiej), która jednak wolała rezydować na dworze w sąsiedniej Jaszkowej Górnej. W 1696 roku jej majątek zajął komornik. Księżna tak się bowiem zapamiętała w działalności dobroczynnej, że... zbankrutowała. Skorzystał na tym hrabia Jan Emil von Götzen, który kupił Podzamek i Jaszkową Górną na licytacji za 5000 guldenów.
Drogą dziedziczenia przeszły one w 1780 roku na Antoniego Aleksandra von Magnisa – twierdzą H. i J. Wrabecowie, autorzy „Studium historyczno-architektonicznego zespołu pałacowego w Podzamku”. Dane te potwierdzają inne źródła. Rozbieżności zaczynają się przy mauzoleum, które znajduje się po drugiej stronie ruchliwej drogi z Kłodzka na Górny Śląsk.
Spoczął w nim dowódca brygady kawalerii Oskar von Strachwitz wraz ze swą małżonką – hr. Jadwigą von Strachwitz (de domo Matuscha). Tymczasem jedno ze źródeł podaje, że mauzoleum to należało do rodu von Magnis. Nie może być to prawdą choćby dlatego, że Magnisowie rezydowali gdzie indziej. Podzamek był tylko jednym z puzzli w wielkiej układance, jaką stanowił olbrzymi kompleks ich dóbr - w Podzamku mieszkał ich zarządca. Majątek podzamecki wyłączony został z dóbr Magnisów najprawdopodobniej około 1814 roku.
Von Strachwitzowie przejęli go w 1881 roku. Jak wyglądał ich herb, można zobaczyć wciąż w mauzoleum nad wejściem do krypty grobowej, która pierwotnie wyłożona była marmurowymi płytami. Wyżej krypty mieściła się kaplica. Całość jest bardzo ciekawa i wciąż warta obejrzenia, choć kaplicę i kryptę zdewastowano, a prowadzące na górę schody z czerwonego piaskowca i płyty nagrobne rozrzucono wokół. Kaplica ma charakter eklektyczny, powstała na planie krzyża greckiego, posadzkę wyłożono płytkami terakotowymi. Pseudorenesansowy portal ujęty został w dwie półkolumny toskańskie.
Gdy drzewa stracą liście, stojąc przed mauzoleum można zobaczyć pałac, a właściwie górską rezydencję. Nierówny teren spowodował, że bryłę trzeba było rozczłonkować. Widać tutaj podobieństwa do założeń rezydencjonalnych w Mysłakowicach (Karkonosze) i w Chwalimierzu koło Środy Śl. Modę na dominujący wówczas neogotyk wypromował królewski architekt Fryderyk Schinkiel ). O ile pałac w Mysłakowicach jest wciąż w dobrym stanie technicznym (mieści się w nim szkoła), to z Chwalimierza została już właściwie tylko wieża. Wieża jest też w Mysłakowicach (roztaczają się z niej piękne widoki na góry). Wieża w Podzamku pełniła podobną rolę. Obecnie można obejrzeć ją tylko z zewnątrz. A warto. Niewiele trzeba, by dostrzec w niej podobieństwo do słynnej kampanili dominującej nad starą zabudową Florencji. Przebudowując podzamecki dwór wybrano italienizujący styl pewnie nieprzypadkowo. W stylu włoskiego renesansu zbudowany był przecież dwór, z którego zachowało się wciąż trochę detali kamieniarki i piękny renesansowy portal główny z kartuszem herbowym augustianów. Obecnie w pałacu mieści się dom pomocy społecznej. Wnętrza z wiadomych względów nie są udostępniane zwiedzającym. Bez przeszkód zobaczyć można natomiast kaplicę, która otwierana jest w niedziele przed mszą świętą o godz. 10.00. Nie ma też problemu, by obejrzeć mauzoleum w parku. Przez Podzamek prowadzi ruchliwa droga z Kłodzka przez Przełęcz Kłodzką i Złoty Stok na Górny Śląsk. W pobliskim Złotym Stoku jest niezwykła kopalnia złota, udostępniana turystom. Kopalnie, w których szukano złota, działały także w Podzamku, ale bez większych efektów.
Na podstawie „Przewodnika dla dociekliwych. Gminy Kłodzko skarby i osobliwości” M. Perzyńskiego.